Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z tej strony zgadzasz się na umieszczenie tych plików na twoim urządzeniu
Zielone porządki w Unii Europejskiej
08.04.2025

Zielone porządki w Unii Europejskiej

Bruksela łagodzi wymogi dotyczące raportowania przez firmy zrównoważonego rozwoju, ale zapowiada dalsze inwestycje w dekarbonizację i OZE. Tylko teraz nie pod hasłem ochrony klimatu, ale zwiększania konkurencyjności i bezpieczeństwa energetycznego. I ma na to ponad 100 mld euro.

Walczący z "nadmiernymi obciążeniami" wynikającymi z dyrektyw zmuszających biznes do raportowania kwestii środowiskowych i społecznych zaczęli otwierać szampany, a przedstawiciele nowej intratnej branży "doradztwa ESG" wstrzymali oddech. 

Pod koniec lutego Komisja Europejska zapowiedziała bowiem, że planuje pakiet uproszczeń regulacji – tzw. Omnibus. Złagodzone mają być wymogi dyrektyw o sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju (CSRD), o należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSDDD) oraz taksonomii, czyli systemu kwalifikacji działań, które można uznać za prośrodowiskowe. Liczba firm zobowiązanych do raportowania ESG ma być obniżona o 80 proc. (poprzez podniesienie progu liczby pracowników do tysiąca). Przesunięty ma być też termin rozpoczęcia raportowania o dwa lata – od 2028 r. Firmom ma to przynieść ponad 6 mld euro oszczędności.

 

 

W Polsce raporty ze wskaźnikami ESG (środowiskowymi, społecznymi i zarządczymi) miało w najbliższych latach przygotowywać 4 tysiące największych spółek, docelowo również małe i średnie. Nic więc dziwnego, że rynek zaroił się od ekspertów, liczących na zarobek w rodzącej się niszy. Z kolei gabinety polityków zapełniły się przedstawicielami organizacji biznesowych, które próbowały wpłynąć na osłabienie regulacji, aby nie trzeba było np. liczyć śladu węglowego, ani odpowiadać za naruszenie praw człowieka i szkody środowiskowe w całych łańcuchach dostaw. Na listach najbardziej aktywnych w Europie  lobbystów w tym przypadku były... amerykańskie izby handlowe i banki, bo przepisy o należytej staranności dotyczyłyby również przedsiębiorstw spoza Unii, osiągających określone obroty w Europie. Poza tym antyekologiczne i antyregulacyjne podejście prezydenta Donalda Trumpa - jak niektórzy zapowiadają - zwiększy presję na UE, aby ograniczyła swoje ambicje w zakresie zrównoważonego rozwoju.

Faktycznie, w dużej mierze to właśnie nowa sytuacja geopolityczna stoi za decyzją unijnych urzędników o wycofaniu się z restrykcyjnych regulacji. Co, paradoksalnie, nie wywołało radości wśród wszystkich firm, nawet jeśli jak ustaliła francuska organizacja Reclaim Finance, treść Omnibusa to 70 % " kopiuj  wklej" z wniosków zrzeszeń lobbystów przemysłowych i w 62% z pism od przedstawicieli banków.

...

W trudnej sytuacji znalazły się spółki giełdowe zatrudniające od 500 do tysiąca pracowników, bo właśnie kończą swoje raporty zgodne z Europejskimi Stan- dardami Sprawozdawczości w Zakresie Zrównoważone- go Rozwoju (ESRS), dostosowane do wymogów dyrektywy. Zresztą dopiero co oficjalnie wdrożonej do polskie- go prawa. Będą prawdopodobnie musiały w ten sam sposób przygotować raporty i za 2025 r., bo negocjowane zmiany raczej nie wejdą w życie wystarczają- co wcześnie, by je z tego zwolnić. W kolejnych latach energetyczną nie będą musiały tego robić, czyli ponoszą olbrzymie kosz- ty ze świadomością, że za chwilę okaże się to niepotrzebne.

W grupie 3,5 tys. spółek, które miały po raz pierwszy zło- żyć raporty ESG za 2025 r., część już poniosła najważniej że koszty wdrożenia, a część czekała do ostatniej chwili.

To istotne, bo wbrew pozorom Unia nie rezygnuje z dekarbonizacji ani dążenia do neutralności klimatycznej. Równolegle do pakietu Omnibus Komisja Europejska ogłosiła bowiem inicjatywę Clean Industrial Deal, która ma być impulsem do rozwoju czystych technologii i gospodarki o obiegu zamkniętym. I sygnałem, że nadal będzie wspierać przedsiębiorstwa w dekarbonizacji, tylko teraz nie pod hasłem ochrony klimatu, ale konkurencyjności europejskiej gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego, uruchamiając ponad 100 mld euro na wsparcie czystej produkcji i dając gwarancje w ramach obecnych wieloletnich ram finansowych. Przy ogromnej zależności Europy od importu surowców energetycznych i w obecnej sytuacji geopolitycznej nie ma już innego wyjścia, jak postawić na własne źródła. W tym OZE, do którego „,osprzęt" ma być jednak produkowany w Europie, a nie - jak dotychczas - głównie w Chinach.

Paradoksalnie, to właśnie ze strony Chin może nadejść konkurencja również w postaci lepszych standardów ESG. W grudniu ubiegłego roku chińskie ministerstwo finansów opublikowało swój standard raportowania zrównoważonego rozwoju CSRS. Na razie dobrowolnego, ale od 2026 r. stanie się ono w Chinach obowiązkowe dla dużych spółek notowanych na giełdzie, a pełne wdrożenie regulacji planowane jest na 2030 r. Chiny doskonale rozumieją, że zrównoważony rozwój, szczególnie transformacja energetyczna i adaptacja do zmian klimatu, stał się nowym polem globalnej rywalizacji - nie tylko w biznesie, ale także w geopolityce. Dlatego ich system jest traktowany jako narzędzie oceny ryzyka finansowego - skoncentrowany na stabilności rynków i przyciąganiu kapitału. Celem jest zintegrowanie raportowania ESG ze sprawo- zdawczością finansową, bez narzucania firmom ideologii, jaką posługiwała się Unia Europejska.

Dane ESG, niegdyś traktowane jako dodatek, są już stałym elementem oceny ryzyka ubezpieczeniowego, szczególnie w sektorze ubezpieczeń majątkowych i osobowych. Z najnowszego badania PwC wynika, że 85 proc. globalnych ubezpieczycieli uwzględnia je w działalności operacyjnej. I nie chodzi tylko o ocenę ryzyka klimatycznego (co bezpośrednio widać w rosnących cenach ubezpieczeń domów i firm w rejonach narażonych na powodzie czy pożary w USA), ale również cybernetycznego. Dane ESG ujawniają bowiem słabości w systemach zarządzania, które w dzisiejszym cyfrowym środowisku korporacyjnym zwiększają narażenie na cyberataki.

Omnibus może więc wygenerować dziurę w siatce regulacji, które miały spowodować przekierowanie inwestycji na zieloną transformację. 

To może być nie najlepsza wiadomość dla tych organizacji w Polsce, które już otworzyły szampana. Również tych małych i średnich, z których 2/3 nigdy nie słyszało o dyrektywie CSRD, a ponad 80 proc. nigdy nie mierzyło śladu węglowego. Gdy minie szał bitewny Donalda Trumpa, może się okazać, że ich radość była przedwczesna.

 

źródło: Zielony Newsweek