Europejskie rozporządzenie ma uregulować sprawy śmieci na orbicie, bezpieczeństwa informatycznego oraz wpływu przemysłu kosmicznego na środowisko. Prawo coraz bardziej wkracza w kosmos. Trwają prace nad polską ustawa o działalności kosmicznej a nie próżnują też legislatorzy Komisji Europejskiej. W dniu rozpoczęcia historycznego lotu drugiego Polaka w kosmos Komisja Europejska ogłosiła projekt Europejskiego Aktu Kosmicznego. Ma to być rozporządzenie, które ureguluje klika ważnych kwestii dotyczących bezpieczeństwa w kosmosie - fizycznego i informatycznego. Nowe prawo ma także uregulować kwestie ekologiczne związane z działalnością kosmiczną.
Tłok i śmieci w kosmosie trzeba uregulować
Komisja przypomniała w komunikacie prasowym, że dziś na orbicie okołoziemskiej lata 11 tysięcy satelitów a kolejnych 50 tysięcy ma tam zostać umieszczonych w ciągu następnych 10 lat. Po za tym na orbicie lata ponad 128 milionów kosmicznych śmieci, tak sto dwadzieścia osiem milionów! Wprawdzie większość z nich nie przekracza rozmiarami jednego centymetra ale ponieważ mkną z ogromną prędkością – są groźne w przypadku kolizji z innymi obiektami. Dlatego właśnie unijne rozporządzenie ma zobowiązywać firmy i instytucje zajmujące się umieszczaniem obiektów w przestrzeni kosmicznej do ciągłego śledzenia ich trajektorii, ograniczenia powstawania szczątków i sprowadzania ich na ziemię tak aby nie wyrządzały szkód. Co więcej - satelity będą musiały być tak skonstruowane aby można je było naprawiać na orbicie.
Ochrona przed cyberatakami w kosmosie
W dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę, czyli 24 lutego 2022 roku nagle przestał działać europejski satelita telekomunikacyjny KA-SAT. Jak się potem okazało, zbieżność dat nie była przypadkowa. Satelita ten, zapewniający łączność internetową, padł wtedy ofiarą ataku hakerskiego. Zakłóciło to łączność między korzystającymi z niego niektórymi instytucjami państwowymi Ukrainy ale też w państwach Unii Europejskiej. Ten incydent był jednym z powodów stworzenia przepisów nakładających na producentów satelitów obowiązek ochrony przed cyberatakami. Według projektu, każdy satelita powinien mieć wbudowany odpowiedni system zabezpieczający. Co więcej, zostaną wprowadzone surowe reguły zdalnego dostępu do wewnętrznego systemu takiego satelity. Będzie to mógł zrobić tylko upoważniony personel operatora. Każdy atak hakerski na satelitę trzeba będzie zgłaszać w ramach tworzonej Europejskiej Sieci Odporności Kosmicznej.
Rakiety i satelity też trują atmosferę
Starty rakiet kosmicznych napędzanych paliwem ropopochodnym emitują rocznie 200-300 ton dwutlenku węgla. Sprowadzanie na ziemię szczątków satelity oznacza w większości jego spalenie w atmosferze, co też powoduje emisję różnych substancji do atmosfery. Przemysł kosmiczny przyczynia się zatem do zatruwania środowiska naturalnego. Dlatego właśnie projektowane przepisy nakładają na operatorów kosmicznych obowiązek mierzenia wpływu ich działalności na środowisko. Projekt zakłada, że wysłanie w kosmos każdego obiektu będzie trzeba poprzedzić wyliczeniami tzw. śladu węglowego, jaki po sobie zostawi. Szczegółowe dane trzeba będzie ujawnić także po zakończonej misji i w jej trakcie.
Kosmiczna biurokracja może nie przejść
Europejski Akt Kosmiczny miałby wejść w życie z początkiem 2030 roku. Jego forma - rozporządzenie Parlamentu i Rady UE - oznaczałoby, że będzie obowiązywał bezpośrednio. Projekt nawiązuje do wytycznych komitetu ONZ ds. Pokojowego Wykorzystania Przestrzeni Kosmicznej, które od 2007 roku wskazują dobre praktyki ograniczania śmieci kosmicznych. Dotąd te wytyczne nie miały jednak charakteru wiążącego, dlatego istnieje pilna potrzeba, by nadać tym regułom rangę aktu prawnego - uważają eksperci. W ten sposób Unia Europejska poprzez przyjęcie aktu regulującego te kwestie chce ustanowić wspólne standardy i stać się globalnym liderem w wyznaczaniu norm odpowiedzialnego, bezpiecznego i zrównoważonego korzystania z przestrzeni kosmicznej. Czy jednak rozmaite obwiązki nakładane na kosmicznych operatorów co do bezpieczeństwa, eklogi i sprawozdawczości nie będą nadmierne? Projekt może wzbudzić opór zwłaszcza mniejszych operatorów, którzy nie będą zadowoleni z planów nałożenia na nich ogromu powinności sprawozdawczych. Nie jest zatem pewne, czy projekt w tym kształcie wejdzie w życie.
Dugi Polak w kosmosie. W Polsce nowe kosmiczne prawo
Ustawa o działalności kosmicznej da większą pewność działania polskim firmom inwestującym w budowę satelitów. Nie rozwiąże jednak wszystkich kłopotów z kosmicznymi śmieciami. Loty w kosmos kojarzą się z międzygwiezdną próżnią, to nie odbywają się w próżni prawnej. Sprawy te regulowane są szeregiem międzynarodowych konwencji. W Polsce rząd przygotowuje projekt specjalnej ustawy o działalności kosmicznej. A wszystko po to, by zapewnić przewidywalność i bezpieczeństwo działań związanych z kosmosem.
Wysysasz coś w kosmos - zapewnij bezpieczeństwo
Po co ta regulacja? Otóż obiekty wysyłane w kosmos, w odróżnieniu od tych działających na ziemi, muszą być niezawodne, bo trudno je naprawić w razie awarii. Gdy w jej wyniku obiekt kosmiczny zmieni kurs lub spadnie na naszą planetę - stwarza śmiertelne niebezpieczeństwo. Dlatego obiekty kosmiczne muszą się cechować ponadprzeciętną jakością wykonania. Stąd właśnie propozycja zawarta w projekcie ustawy o działalności kosmicznej, by wysyłanie obiektów w kosmos było koncesjonowane. Organem udzielającym zezwoleń będzie Polska Agencja Kosmiczna. Aby zdobyć zezwolenie, trzeba będzie udokumentować zatrudnianie w takich firmach osób z właściwymi kwalifikacjami oraz zapewnić stabilne finansowanie takiej działalności. Kto uzyska zezwolenie na działalności kosmiczną, będzie również odpowiedzialny za zapewnienie jakości działań swoich podwykonawców.
Kto odpowie za śmieci z nieba
Projektowana ustawa ma usprawnić - choć tylko częściowo - dochodzenie roszczeń za szkody wyrządzone przez kosmiczne śmieci. Otóż polski operator kosmiczny poniesie odpowiedzialność za szkody na Ziemi lub wobec statków powietrznych, wyrządzone przez należące do niego obiekty. Będzie odpowiadał nawet gdy nie będzie winowajcą. Będzie miał pry tym obowiązek, by się ubezpieczyć od odpowiedzialności cywilnej z tego tytułu. Krótko mówiąc, jeśli na czyjś dom w Polsce spadnie kosmiczny śmieć wysłany wcześniej w kosmos przez polską firmę, to poszkodowany będzie mógł dochodzić odszkodowania bezpośrednio od polskiego operatora. Ubezpieczenie OC ma to ułatwić. Wciąż utrudnione będzie dochodzenie odszkodowań gdy z nieba spadnie fragment satelity należącego np. do amerykańskiej prywatnej firmy. Wtedy będzie uruchomiona procedura w ramach której polski rząd zwróci się do rządu USA. Ale nie ma pełnej gwarancji uzyskania odszkodowania tą drogą. Strefa ta jest bowiem regulowana konwencją o międzynarodowej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne. Pochodzi ona z 1972 roku gdy wprawdzie ludzie dolecieli już na Księżyc ale w kosmosie było znacznie mniej obiektów niż dziś. Co więcej, należały one najczęściej do państwowych podmiotów z USA i Związku Radzieckiego. Nie przewiduje ona bezpośredniej odpowiedzialności firm prywatnych a jedynie państw. Rząd danego kraju może dochodzić regresu od firmy tam działającej ale nie ma takiego obowiązku.
Co satelita widział, agencja udostępni
Nowa ustawa przyniesie też zmiany w administrowaniu danymi pochodzącymi z satelitów. Wprowadzi Krajowy System Informacji Satelitarnej (KSIS), który ma usprawnić dostęp do tych danych satelitarnych, m.in. poprzez ich integrację i udostępnianie użytkownikom administracyjnym i gospodarczym. W praktyce może to mieć spore znaczenie dla polskich firm i instytucji. Bo przecież samorządy lokalne dzięki zdjęciom satelitarnym okolic mają podstawę do realizacji zadań planistycznych, np. miejscowego planu rewitalizacji. Z kolei fundusze inwestycyjne już dziś wykorzystują satelity do obserwacji np. ławic ryb czy ruchu towarowego w bazach naftowych. Na tej podstawie prognozują rozwój rybołówstwa, koniunktury na rynkach paliw czy wielu innych spraw związanych z gospodarką, co przekłada się na kierunki ich inwestowania. I choć już dziś wiele takich danych można uzyskać od prywatnych operatorów satelitów, to nowa ustawa zapewni łatwiejszy (choć nie zawsze darmowy) dostęp do nich - właśnie poprzez KSIS. Prowadzenie tego systemu będzie jednym z nowych zadań Polskiej Agencji Komicznej. Projekt ustawy przeszedł właśnie etap konsultacji publicznych. Rząd ma go przyjąć jeszcze w czerwcu i skierować do Sejmu. Ustawa weszłaby w życie w 14 dni po opublikowaniu.
Źródło: https://www.rp.pl/prawo-na-swiecie/art42617011-europejskie-prawo-przeciw-kosmicznym-smieciarzom-i-hakerom-propozycja-brukseli