Monika Chytroś publikuje od dawna, po raz pierwszy w Aspiracjach w numerze 43 z 2007 roku. W kolejnym przeczytać możemy wiersz pt. Przyjaciele? Krótki jak prawie wszystkie spod Jej pióra. W numerze 50 z 2011 r. po raz pierwszy pojawia się artystyczny pseudonim Godgott La Morgue. Jej twórczość kilka lat temu prezentowałem na stronie Współczesnej Polskiej Poezji. Odtąd regularnie publikuje ona w magazynach literackich: Aspiracje, Synekdocha, Znaj i w internecie. Opowiadania także w Aspiracjach i na stronie Godgott La Morgue Haslinger na swoim profilu Facebook’a. Należy do Tarnowskiej Grupy Autorów zrzeszonych pod patronatem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnowie. Grupy stanowiącej grono przyjaciół, których szukała?
Wszędzie tylko na chwilę to głęboko przemyślany i starannie zredagowany zbiór miniatur lirycznych. Oszczędności formy towarzyszy celność obserwacji i filozoficzne definiowanie opisywanych sytuacji. Pomimo, że żaden wiersz nie posiada tytułu, potrafimy jasno i precyzyjnie ustalić, czego konkretnie dotyczy. Odczytanie tego zostało jednak pozostawione dla PT. czytelników. Tych, według Moniki „..szukających schronienia / na ulicach całego świata.”. To dla nich pisze, ale co oczywiste pisze też dla siebie. Bo pomimo poczucia globalnej wspólnoty, jest też outsiderką, wyalienowaną i z trudem odnajdującą się w pędzącym ślepo do przodu Uniwersum. Wybieganie poza „...granice / wszechświata / stąd do wieczności…” powoduje ból serca. Czytamy o tym w wierszu *** czasem wybiegam...
Pozycja samotnika wiąże się nierozerwalnie z poczuciem uwolnienia od konwenansów. Tekst który zacytuję jest tak krótki, że musi być przytoczony w całości.
„nie mam teraz domu
mogę do woli
patrzeć w niebo”.
Pogodzenie się z okolicznościami egzystencji daje swobodę działania. Pozwala na dokonywanie codziennych wyborów według własnych kryteriów i znaczeń.
Ów, który „...grudniowego poranka / zapomniał zbudzić się / ze snu…” nie jest motywowany politycznie. Wbrew powszechnej świadomości, że mogłoby to dotyczyć jakiegoś polityka w tej poezji idzie raczej o mocne doświadczanie marzeń. To nasze przeżywanie jest podstawowym tematem tej liryki. Kiedy czytamy „uwięziłem / słońce / wewnątrz siebie…” rozumiemy doskonale, że odtąd jest ono źródłem jasnej i ciepłej wewnętrznej energii. Wiąże się z tym poświęcenie dla drugiej osoby swojego czasu, wierszy przyklepanych „...stertą wymagań…”. Uodpornianie się na co chwila stawiane warunki, nonszalancja wobec świętych zasad postępowania, dają nadzieję na wyzdrowienie z życia! Jak podczas kuracji zażywania gorzkich ziół, łyżeczka po łyżeczce.
Osobiście zachwyca mnie tekst o tym, jak źdźbła trawy uważnie patrzą w twarz podmiotu lirycznego. One również upodmiotowione „...mrugające nieśmiało / na zielono…” chcą w autorze miniatury mieć przyjaciela „...być może ze względu / na kolor oczu”. Projekcją szczęścia są teksty *** dziś / osiemdziesiąte trzecie urodziny / moje ulubione…”, *** wieczorem / w kanarkowym swetrze…, *** minął listopad…, *** we wtorek… . Ten ostatni komentuje kolejną pasję autorki, jest nią malarstwo, stąd czytamy słowa „...pachnę kamforą / i jestem szczęśliwa…”.
Obok wierszy nasyconych pozytywnymi nastrojami pojawiają się i takie pesymistyczne, jak ten *** jestem już stara…, w nim czytamy „...do szkła / wystygłe niebo wlewam…”. Taki charakter mają też utwory: *** dyplom i dowód..., *** zmarnowałam / wiele lat…, *** jestem / a gdyby nie trzeba / już było być dłużej…, *** świat wystygł...,
Jest też w części tej poezji nawiązywanie do prozy codziennego bytowania. Takie są teksty: *** to śmierć / moja i twoja…, *** szósta czterdzieści…, *** zaczekaj…, *** przestrzelili mi głowę…, *** są dni / które płyną wolno…, i jest też ważny tekst pacyfistyczny *** nie lubię wojny…, w którym rzeczywistość staje się jak baśń, bo „...karabiny jak dawniej magiczne różdżki / zamieniają ludzi w mięso…”. Mocno przemawia wiersz *** rozdajcie mnie / kiedy umrę / każdemu z osobna, wręczajcie mnie / jak róże na pożegnanie…”, tak jak i ten *** nie wiem…, a w nim „...jeśli...nie ma / nic poza czasem obecnym.../ można znaleźć każde niebo / i każde serce.”. Zdaniem autorki dzięki miłości stajemy się wszechświatem.
Zbigniew Mirosławski