Wesele A.D. 1978
Ktoś tam krzyknął jadą goście
w mig muzyka się zebrała
a gdy byli już na moście
skocznie marsza im zagrała
Wyszli Młodzi i starosta
który wódką gości witał
co od gospodarza dostał
by nalewał im nie pytał
Brat przynosi stół dębowy
na nim krzyżyk kropielnica
błogosławcie Ojce Młodych
tak jak głosi stary zwyczaj
Wtem silniki zawarczały
samochodów tu nie mało
zabierając tłum ten cały
do kościoła pędzą śmiało
Gdzie ksiądz obrączki trzyma w ręku
Młodzi modlą się i płaczą
gdyż nadchodzi chwila lęku
w której przyszłość swą zobaczą
drżącym głosem przysięgają
aż do grobu wierność sobie
a czy na tyle siły mają
by nie zdradzić w którejś dobie
I znów orszak się ustawia
w samochody tłum ten wsiada
ktoś tam bramę nam zastawia
stary zwyczaj w życie wkłada
Do biesiady do biesiady
krzyczą druhny i drużbowie
pędzą auta jak w zawody
kto to widział też tak powie
Już zaczęła się zabawa
grają polki i oberki
wtem orkiestrę ktoś zamawia
życząc sobie taniec wielki
skocznym rytmem tańczą pary
taniec który przeżył wieki
krakowiaka graj im Stary
krakowiada graj nie czekaj
niech Ci którzy piją wódkę
wezmą baby swe pod boki
ja też czasem sobie tupnę
nim pogubię w tańcu kroki
Pan Poeta tam też tańczy
krakowiaka wraz z Rachelą
cała sala na nich patrzy
baby ozorami mielą
choć orkiestra milknie nagle
Oni tańczyć nie przestają
rozwijając tańca żagle
dużo przy tym rozmawiają
o miłości o muzyce
o poezji rzeczach wielu
tańców tych już nie policzę
choć zmierzają w jednym celu
Cepiny się zaczynają
nieodłączna część wesela
Pannę Młodą rozbierają
coraz ciszej gra kapela
Bo tylko patrzeć tylko patrzeć
jak tu Chochoł się pojawi
będzie chciał nam nosa natrzeć
będzie mowę swoją prawił
Nie miłość On będzie sławił
nie bogactwo nie dolary
tylko młodość którą strawił
wierząc że nie będzie stary
skocznym rytmem tańczą pary
taniec który przeżył wieki
krakowiaka graj im Stary
krakowiaka graj nie czekaj
"Miałeś chamie złoty róg
miałeś chamie czapkę z piór"
skocznym rytmem tańczą pary
taniec który przeżył wieki..........
BEZ PRZEŚWITU
Noc opasała mnie czarnym pasem
nie ma gwiazd
nie wiem która godzina
nade mną chmury
szczelnie gromadzą się
bez jednego prześwitu
w tej ciemności
co uparcie odmierza i ciszę
jaka pogłębia się
pomiędzy mną a Tobą
Boże
PRZED KONFESJONAŁEM
Wczoraj zabiłem człowieka
dzisiaj zabiłem człowieka
i jutro pewnie też zabiję człowieka
w sobie
DO WYNAJĘCIA
Kołysze się we mnie dzwon
oby nigdy nie bił na trwogę
Kołysze się echo dni
przeżytych w gorączce i dni
gorzkich jak piołun
Kołysze się też wiara
i nadzieja i niepokój o jutro
do wynajęcia
ZWIASTUNY
Pojawią się
łopotem skrzydeł
wytrącają nam
spokój przed snem
zaglądają w oczy
w świetle księżyca
zwiastują śmierć
i z pogodą naszego ducha
odlatują w nieznane
WIARA
Żyję
w ciągłym udawaniu
Kim nie byłem
Kim nie jestem
Kim nie będę
i wierzę
że jestem
tym wszystkim
potrójnie
Władysław Jan Burzawa
Władysław Jan Burzawa jest z pewnością chicagowskim bardem, rodem z Małopolski. Urodził się bowiem 1 lipca 1955 r. w Otfinowie. Debiutował w końcu lat siedemdziesiątych minionego stulecia. Drukował m.in. w "Tygodniku Kulturalnym", :Radarze", "Miesięczniku Literackim", "Gazecie Krakowskiej", "Kujawach", "Okolicach", "Prometeju", "TeMI", "Wiadomościach Kulturalnych". Swoje wiersze zamieścił w antologii "Rysopis" wydanej przez Korespondencyjny Klub Młodych Pisarzy. Był z początkiem lat osiemdziesiątych minionego stulecia przewodniczącym Tarnowskiego Ośrodka Korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy "Trop". Po wyjeździe do USA (w grudniu 1984 r.) publikuje w prasie polskojęzycznej w Stanach Zjednoczonych (m.in. w "Dzienniku Związkowym", "Gwieździe Polarnej", tygodnikach "Monitor", "Panorama", "Relax", w magazynie "7 Dni". Debiutem książkowym Władysława Jana Burzawy był tomik "Zanim", wydany przez Krakowski Klub Artystyczno-Literacki w 1997 r. Posłowie do tej książki napisał Andrzej Krzysztof Torbus. Przygotowuje kolejny tom wierszy ze słowem wstępnym Józefa Barana. Władysław Burzawa jest związany z Grupą Poetycką ARKA w Chicago. Poniżej utwory poetyckie chicagowskiego barda.